Post Image

O marketingu treści pisano już wiele razy, w różnej formie, i to całkiem treściwie. Marketingowcy upychają content w formie postów w social mediach, chłoną wieści z firmowych korytarzy do newsletterów, tworzą scenariusze podcastów, delegują stworzenie ikonografii, piszą blogi… czy występują w materiale wideo, jeśli główny aktor zachorował. Lista  działań nie ma końca, a akrobacje marketingowe w walce o ciekawą i konkurencyjną treść, również. Interesujące, że mając tak nowoczesne narzędzia wciąż uciekają się do środka starego jak świat. Mowa o storytellingu.

Zmyślona historia prawdziwego przedmiotu

Dawno, dawno temu, za oceanem, dziennikarz Rob Walker i pisarz Joshua Glenn przeprowadzili eksperyment antropologiczny. Pomysł polegał na kupieniu tanich przedmiotów ze sklepów z rzeczami używanymi i wyprzedaży garażowych. Następnie zaproszeni do projektu pisarze napisali historię każdej z rzeczy. I tak, z mało znaczącego, zapomnianego bibelotu powstawał wartościowy przedmiot z historią. Ale to oczywiście nie koniec tej historii! Należało jeszcze wykazać jego wartość i wystawić przedmiot na eBay. I zamiast nudnego, wypełnionego informacjami opisu, przyszły nabywca był nęcony ociekającą emocjami historią zamówienia. Wartość przedmiotów z historią osiągnęła niebotyczną cenę $8,000.00 łącznie. A oznacza to jedno – storytelling przyczynia się do podniesienia wartości produktu i szybciej zapada w pamięć konsumentowi. Nie inaczej jest z jego wizualną odsłoną, na przykład postami w mediach społecznościowych– historia równie dobrze broni się w przypadku jakościowych przedmiotów od uwielbianego sprzedawcy. Dokąd pędzi rowerzysta, którego uwiecznia grafika z posta Cyklomanii o komputerze rowerowym Wahoo Elemnt Roam V2? Czy to dzięki temu gadżetowi kolarz jest w stanie odnaleźć się w trasie i jechać jeszcze szybciej? W poście jest też mowa, że Wahoo wylądował w ofercie sklepu. Kto wie, niewykluczone że jest elementem świata magicznego dodającego kolarzowi mocy. Jeśli chodzi o wyobraźnię Sky is the limit.

Storytellingować każdy może

Walt Disney  i jego historie to inspiracja dla wielu marketerów. Disney jest obecny nie tylko w strategii myślenia kreatywnego – tej wielu uczy się dopiero w dorosłym wieku. Wizjoner wkrada się do umysłu przyszłego marketingowca dużo wcześniej, kiedy ten ostatni zakochuje się w jego bajkach. One przecież mają zawsze taki sam schemat.  I tak, w  dużym uproszczeniu, można tu mówić o pojawiającym się problemie, chwilowej poprawie sytuacji, katastrofie i o szczęśliwym zakończeniu. Tak właśnie działo się w przypadku Śpiącej Królewny, na której ciążyła przecież klątwa czarownicy. Błogie życie królewny przerwał dopiero moment dotknięcia przez nią wrzeciona. Bohaterka zapadła w długi sen i jak wszyscy pamiętamy, szczęśliwe zakończenie zagwarantował jej, i nam też, książę. I ponownie, nie trzeba daleko szukać analogii do tej historii. Powołany do życia przez Komunikatora Seba to przecież wzorowana na prawdziwych case studies persona kandydata do pracy! Podobnie jak człowiek z krwi i kości, Seba zmaga się z problemem (finansowym, tożsamościowym). Rozwiązaniem tego dylematu jest zwrócenie się do agencji pracy SBA Flex. Ostatecznie Seba wyjeżdża do pracy do Holandii, gdzie zaczyna nowe, lepsze życie. To dlatego na materiałach wizualnych SBA tak wiele jest odsłon Seby, i nie mniej pomniejszych historii z jego udziałem.

Trochę lepiej lub trochę gorzej

I o to chodzi. Ma wychodzić. W marketingu, dobrze użyty storytelling jest bratem sukcesu i siostrą sprzedaży. Do tego, jak pokazuje badanie Content Marketing Institute sprzed kilku lat, aż 41% marketerów uznaje, że umiejętność storytellingu jest istotna jeśli chodzi o content. I jest – każdy z nas, już z poziomu konsumenta pamięta historie Serca i Rozumu, Małego Głodu czy Goździkowej spod siódemki. Z Sebą zetknął się każdy kandydat o pracę przekraczający progi SBA. Klientowi Cyklomanii z kolei wyobraźnia aż pedałuje widząc połączenie szybkiego kolarza i komputera rowerowego. Teraz ja puściłam wodzę fantazji… Może to moment na przekazanie pałeczki copywriterom z Komunikatora, niech oni zajmą się rozwijaniem tej historii.

Joanna Mołek
Business Development Manager

Następny wpis
CSR – czym jest i czy warto wprowadzać go w swojej firmie?